Choć jest to również film o głuchoniemych i ich upośledzeniu ( grają głuchoniemi aktorzy, posługujący się oczywiście językiem migowym ), to w głównej roli a zarazem bohaterką filmu jest młoda zdrowa dziewczynka ( później młoda kobieta ). De facto film nie jest jakimś wyciskaczem łez, mającym nas zmusić do współczucia. To film o marzeniach jakie ma każde dziecko ( bohaterka pragnie nauczyć się gry na klarnecie ) i przeszkodach jakie się pojawiają na drodze ku ich ziszczeniu, z tym, że tutaj bohaterka ma jeszcze jedną dodatkową przeszkodę. Mianowicie głuchoniemych rodziców, którymi się opiekuje ( w pewien secyficzny sposób ), dla których stanowi łącznik ze światem "dźwięku" ( często opisuje ojcu dźwięki, np. śniegu ) i którzy kompletnie nie rozumieją fascynacji swojej córki muzyką. Świetnie ukazaną również więź jaka łączy córkę z ojcem, od wstrętu i nienawiści po miłość i współczucie. Doskonale połączono w filmię rolę jaką spełnia cisza i muzyka. Kontrast tych dwu sprzeczności jest widoczny, ale nie przeszkadza w żadnym momencie. Jedno stanowi uzupełnienie drugiego.